MY PAINTINGS:

May 6, 2008

majówka


po 4-letniej przerwie wróciłam na Mazury ;)
W Augustowie niewiele się zmieniło - najlepsze kartacze nadal są w Grill Barze na rogu przy rynku, jagodzianki w cukierni otynkowanej rybią łuską (tak!) a w Albatrosie nadal nie ma już TYCH dziewczyn hehe

Całe szczęście, w Augustowie nie było inwazji turystów z Warszawy - wszyscy dookoła zaciągali po swojemu, a rejestracje samochodów były główne białostockie. Git.
Tylko potem i tak wszyscy chcieli wracać do Warszawy...eh. W pociągu masakra, o autobusie można było pomarzyć. Ale majówka udana jak najbardziej ;)

No comments: